Obojętnie czy jedziemy na dłuższe wakacje nad morzem, weekend w górach, czy jednodniowy wypad za miasto zawsze pojawia się problem co spakować. Wyrzucamy zawartość szafy na środek pokoju i po większym bądź mniejszym namyśle wybieramy po kilka koszulek/spodenek/sukienek. Potem przychodzi druga myśl „a co jeśli pogoda nie dopisze?”. I tu zaczyna się drugi etap – dorzucanie bluz, swetrów, ciepłych skarpet do namiotu. Gdy już walizka czeka gotowa, by wrzucić ją do bagażnika, okazuje się, że pod ręką znajdujemy masę „przydasiów”, bez których nie wyobrażamy sobie życia w domu, a co dopiero na urlopie. Pytanie, co tak naprawdę powinien zawierać niezbędnik podróżnika?
No właśnie… Zacznijmy od tego, że zawartość bagażu będzie się mocno różniła zależnie od rodzaju naszej wycieczki. Tak więc zupełnie inaczej będziemy planować listę rzeczy niezbędnych na wypad na camping nad jeziorem, a inaczej na 7 dni all inclusive w Bułgarii z SHAKE IT! ;-) Pytanie, czy aby na pewno?
Ostatecznie jest lato, a wszędzie przedmioty naprawdę niezbędne będą takie same. A nikt nam przecież nie zabroni dopchać tej jednej dodatkowej sukienki na niespodziewaną imprezę, czy zestawu małego majsterkowicza na wszelki wypadek. Tym oto sposobem po moich wieloletnich doświadczeniach, metodą prób i błędów powstała lista 10 naprawdę niezbędnych rzeczy w podróży. W razie wątpliwości, od razu wyjaśniamy, że lista nie ma charakteru hierarchicznego.
Dość oczywista sprawa. Hajs się musi zgadzać. No właśnie, a co w momencie, gdy się nie zgadza albo w wyniku nieszczęśliwego zbiegu okoliczności nasza walizka została zagubiona i ma dolecieć do nas dopiero za kilka dni? Warto zawsze mieć zapas gotówki ponad wyznaczony sobie limit. Idealnie będzie część pieniędzy trzymać na koncie, a kartę zawsze mieć przy sobie (tu pamiętajcie o sprawdzeniu przed wyjazdem, czy Wasza karta będzie działać za granicą). Dobrze jest też zapas gotówki ukryć w trudno dostępnym miejscu, na wypadek, gdyby np. ktoś zwinął Wam wszystko, co mieliście przy sobie. Jeśli zaś zastanawiacie się jaką walutę najlepiej ze sobą zabrać do odwiedzanego miejsca, odpowiedzi na to znajdziecie u nas w FAQ’ach.
Nasz bezapelacyjny numer 2. Nie tylko działa jako nasze łącze z domem, ale posłuży jako kolejny środek płatniczy (gorąco zachęcamy do załatwienia sobie w swoim banku opcji płacenia zbliżeniowo telefonem), translator, GPS i mapa w jednym, przewodnik turystyczny i wszystko inne, o czym pewnie nawet jeszcze się Wam nie śniło ;-) Przed wyjazdem warto wklepać w pamięć wszystkie ważne numery telefoniczne, a przy kontaktach do bliskich dopisać ICE („in case of emergency” – niby oczywiste, ale nie zawsze o tym pamiętamy, a może znacznie pomóc w sytuacji awaryjnej). To co również ważne to by przy podróżach zagranicznych pamiętać o wcześniejszym włączeniu roamingu u operatora sieci, inaczej telefon na wiele Wam się nie zda.
Znów wydaje się, że to takie oklepane? Cóż, jak się okazuje nie do końca. Osobiście znamy osoby, które na dwutygodniową objazdówkę, gdzie program przewidywał kilometry wycieczek pieszych , zabrały 5 par szpilek :D Zatem naszym faworytem są trampki. Sprawdzą się do każdej wakacyjnej stylówki, nic nas nie ugryzie (np. w lesie), ani nie obetrze (w przeciwieństwie do chociażby sandałów) i ważą nie dużo.
Po co? Już tłumaczymy: w absolutnie każdej sytuacji foliówki ratują życie, no… może lekko przesadzamy, ale potrafią uratować dużo. Żeglarze wiedzą, o co chodzi. W momencie, gdy na przykład zastanie Was ulewa, możecie być pewni, że cała Wasza garderoba i elektronika (!) będzie pływać w basenie pod postacią Waszego plecaka, czy walizki. Dlatego, jeśli nie posiadacie worka żeglarskiego lub wybieracie się w bardziej cywilizowane miejsce, gdzie prawdopodobieństwo przemoczenia wszystkiego jest niewielkie, warto po prostu wszystko powkładać do siatek. Przy okazji można fajnie posegregować ubrania itp. W dodatku foliówki doskonale zdadzą egzamin jako swego rodzaju skarpeta, gdy np. w górach przemokną Wam buty, a woda będzie wylewać się z nich cholewkami. Plastikowe siatki nic nie ważą, a i zawsze mogą również posłużyć jako zapasowe worki na śmieci itp.
Nic tak bardzo nie potrafi zepsuć najlepszego wyjazdu na świecie jak choroba. Nie byłoby problemu, gdyby w każdym zakątku na świecie dostęp do lekarza i apteki byłby 24h/7. Musimy jednak sami zadbać o swoje zdrowie. Nie wolno się zdawać na pilotów wycieczki, bo według obowiązujących ich przepisów nie mogą podawać leków uczestnikom wyjazdu. Natomiast na wyjeździe w odległe miejsca jak Indie, gdzie nazwy specyfików w aptece nic nam nie powiedzą, a antybiotyki są sprzedawane bez recepty, lepiej nie ryzykować. Nawet jeśli nie jesteście przewlekle chorzy, koniecznie spakujcie „leki awaryjne”, takie jak coś na przeziębienie, ból głowy, problemy żołądkowe czy alergie.
Ciąg dalszy nastąpi…
