Jak słyszycie “Włochy” co od razu przychodzi Wam na myśl? Pewnie – zabytkowa architektura, wielcy artyści, piękne wybrzeże, ekspresyjny język i przystojni Włosi ;) Ze 100% pewnością możemy stwierdzić, że w pierwszej piątce skojarzeń znajdzie się też zawsze jedna z pysznych włoskich potraw. Czy będzie to pełna dodatków pizza na cienkim jak papier cieście, dłuuugie spaghetti z sosem z soczystych pomidorów, słodkie tiramisu kuszące kawowym aromatem, delikatne panna cota z dodatkiem słonecznych owoców… Ta różnorodność smaków połączona z typowo włoskim apetytem na życie (i nie tylko) powoduje, że kraj ten urzeka od pierwszej chwili wszystkich odwiedzających. By więc w pełni się przygotować na kolejne studenckie wakacje we Włoszech przygotowaliśmy dla Was listę typowo włoskich potraw, których nie możecie nie spróbować.
1. Pizza margherita
Nic tak nie mówi Włochy jak pyszna pizza. Cienkie chrupiące ciasto opiekane w glinianym piecu, sos ze świeżych pomidorów, w których aż czuć śródziemnomorskie słońce, ciągnąca się warstwa aksamitnej mozzarelli, pachnące listki bazylii i dodatków do wyboru, do koloru. Osobiście uważamy, że piękno tkwi w prostocie i w niczym nie zaznacie takiej głębi smaków jak w tradycyjnej margheritcie. Im bardziej na południe od Rzymu tym zaś nawet ona staje się lepsza. Po creme de la creme włoskich pizz sięgnijcie zaś w regionie Kampanii, a dokładniej w Neapolu – jednogłośnie okrzykniętym stolicą pizzy.
2. Carbonara
Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu a tym bardziej do jego popisowego dania – spaghetti carbonara. Na całym świecie możecie zaznać wielu odmian tego dania i niejednokrotnie napotkacie kucharzy sprzeczających się nad dokładnym jego składem, tutaj jednak ponownie rządzi prostota. Carbonara to nic innego jak makaron z jajkami, parmezanem i szynka pancettą. Odradzamy przyznawanie się włoskiemu kelnerowi, że w domu dorzucacie jeszcze śmietanę co by to bardziej swojsko było – taka zniewaga spokojnie będzie uznane za wystarczający powód usprawiedliwiający morderstwo ;)
3. Bistecca Fiorentina
Pora dać trochę odpoczynku węglowodanom i sięgnąć po mniej kaloryczne, choć nie mniej smaczne, danie prosto z Florencji – Bistecca alla Fiorentina. Ten stek krojony jest tak od serca, że nawet florencki książęcy ród Medyceuszy by nim nie pogardził. Początku tej kwintesencji mięsożernego oblicza Włoch można dopatrywać się w XVI wieku kiedy to diuk Florencji zarządził upieczenie całego wołu i rozdanie go ludowi by uczcić ślub jego córki.
4. Tartufo

https://ww2.kqed.org/bayareabites/2015/07/08/the-homemade-vegan-pantry-offers-plant-based-recipes-for-omnivores-and-vegans-alike/
Patrząc się na spokojną okolicę Asyżu wciśniętego w zbocze wzgórza nie trudno zrozumieć decyzję Franciszkanów do osiedlenia się właśnie w tym miejscu. W regionie tym wystarczy tylko pokopać trochę głębiej by odnaleźć bogactwo trufli ukrytych pod ziemią Umbrii, co zdecydowanie stanowi wystarczają rekompensatę za bycie jedynym poniżej Bolonii regionem Włoch bez dostępu do morza. Wieprzowina w truflach, truflowa cielęcina, karczochy z truflami, oliwa z truflami – gdziekolwiek poniesie Was kulinarna fantazja jesteśmy pewni, że Umbryjczycy już znaleźli sposób by nadać danemu składnikowi aromat trufli. Do najbardziej klasycznych zaś dań zaliczają Strangozzi – cienki makaron przykryty warstwą delikatnych niczym płatki skrawków trufli.
5. Focaccia
Dopóki nie zostaniecie sam na sam z kawałkiem aromatycznej focacci z regionu włoskiej Ligurii to nie wiecie nic o chlebowej nirwanie. Gruba, cienka, faszerowana, posypana – znajdziecie ją tutaj w każdym kształcie i smaku i niezmiennie będzie Was urzekać. Możecie kupić każdej po trochu albo od razu całą ciężarówkę (zdecydowanie polecamy! ) ale jakkolwiek dużo byście jej nie brali pamiętajcie by zakupy robić w regionie pomiędzy Cinque Terre a Genuą, duchowym domu focacci.
6. Spaghetti con le Cozze
W przypadku kraju otoczonego morzem ze wszystkich stron, trudno się dziwić że wszędzie we Włoszech możecie zakosztować wyjątkowo dobrych owoców morza. Po najlepsze zaś udajcie się do zatoki La Spezia ulokowanej pomiędzy Genewą a Florencją, która służy wręcz jako sieć rybacka dla wszelkiego rodzaju podwodnych skarbów. Do jednych z typowych smakołyków należy spaghetti con le cozze, w których słonawy morski smak małż idealnie podkreśla czosnkowo-oliwny aromat makaronu. Porządny talerz z górką spaghetti nie tylko pozwoli Wam w pełni delektować się miejscowymi owocami morza ale również ćwiczyć zwodniczą włoską sztukę nawijania makaronu na widelec – albo po prostu umazać się od stóp do głów pysznym sosem.
7. Risotto Nero

https://cooking.nytimes.com/recipes/1018044-risotto-nero-with-squid
Umiejętność zagłębienia się wąskie uliczki Wenecji i nie zabłądzenia jest dla nas nadal tajemna magią niczym umiejętność włożenia USB dobrą stroną już za pierwszym razem ;) Nie ma zaś lepszego remedium na kolejną godzinę spędzoną próbując wrócić na plac Św. Marka niż mały pitstop kulinarny dla pokrzepienia ciała, jak i duszy. I tutaj szczególnie polecamy popisowe danie Wenecji – równie piękne i tajemnicze jak ona sama – risotto nero. Choć ślady po nasączonym tuszem kałamarnicy ryżu zejdą z Waszych zębów już po chwili, słonawy smak risotto pozostanie z Wami na całe życie.
8. Pesto Genovese
Jak na to, że Genua leży nad pięknym wybrzeżem za dość nietypowe można uznać, że to właśnie ona słynie z najpyszniejszego pesto we Włoszech, zamiast jakiś morskich smakołyków. Znajdziecie je tutaj wszędzie – pokrywające warstwy lasagni, wepchnięte w poduszeczki ravioli, dodające wyjątkowego smaku tradycyjnemu makaronowi trofie. Genuańczycy są wyjątkowo kreatywni jeśli chodzi o sposoby na spożycie bazylii. Ich pesto odznacza się wyjątkowo aromatycznym smakiem, między innymi dzięki użyciu jedynie młodziutkich listków bazyli. Dzięki zaś równowadze w połączeniu orzeszków piniowych, ostrego parmezanu z północy kraju i piekącego czosnku będziecie chcieli więcej i raz na zawsze pożegnacie się ze słoikowym pesto.
9. Tiramisu
To niebiańskie połączenie bogatego aromatu kawy i goryczy kakao z aksamitnym serkiem mascarpone o migdałowym posmaku jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych deserów Włoch. Jego nazwa, którą zawdzięcza swoim pobudzającym składnikom, może być dosłownie tłumaczona jako “poderwij mnie“. Powszechnie uważa się je za naturalny afrodyzjak, co można tłumaczyć wczesną historią tiramisu. Mianowicie wywodzi się ono z włoskich domów rozkoszy miejscowości Treviso, gdzie podawany był na okrągło klientom by zachowali swoje siły witalne podczas długich wizyt w przybytku.