Masz pytania? Dzwoń! +48 7337-74-253

Dlaczego warto podróżować w grupie

Wielu podróżników będzie zachwalało Wam samotne podróże jako źródło poznania siebie, zrozumienia swoich mocnych i słabych stron, sprawdzenia jak sobie radzimy w nowych, stresujących sytuacjach. Przeżycie to ma uczyć nas wychodzenia ze strefy komfortu, otwierać nam oczy na otaczający świat i uwrażliwiać na nieznane. Nikt jednak nie uprzedza przy tym, że samotne podróże potrafią też być… nudne! O to 10 powodów, dla których wg nas podróżowanie samemu jest przereklamowane:

1. Towarzysz podróży

Oczywiście, jeśli należycie do tych nielicznych szczęściarzy, którym fortuna zawsze sprzyja, macie dużą szansę, że miejsce obok w autobusie czy samolocie zajmie pociągający przedstawiciel płci przeciwnej, z którym nawiążecie od razu nić porozumienia nas wspólną kawą i opowieściami z podróży, by już po chwili skończyć w namiętnym wakacyjnym romansie… Szanse dość spore jednak są, że zamiast Waszej przyszłej miłości siądzie obok Was współtowarzysz, który całą drogę będzie pochrapywać na Waszym ramieniu, częstować Was dziwnie pachnącymi przysmakami bądź trajkotać o historii całej rodziny.

2. Prywatny fotograf

Odwiedzając nowe miejsce naturalną jest chęć zachowania jakiejś pamiątki z tej wizyty, najlepiej w postaci zdjęcia. Podróżując jednak samemu stajecie przed wyborem: a) proszenia o zdjęcie napotkanego przechodnia (jest szansa, że zrozumie Waszą prośbę i nie ucieknie z aparatem), b) gimnastykowania się przez 10 minut by nastawić timer a następnie… oglądać jak Wasz aparat leci spokojnie w dół z wyłomu skalnego, na którym tak “bezpiecznie” go ulokowaliście, c) cykać sobie miliony selfie ignorując wpatrujących się w Was przechodniów. Każde zdjęcie zrobione wraz ze wspólnie podróżującymi przyjaciółmi byłoby lepszą opcją (i na pewno ciekawszą!).

3. Brak skrzydłowego

Patrząc się na to, że 110% podróżników wybiera się na wakacje z nadzieją na wyjazdowy romans (statystyki mogą być lekko zawyżone :P ), możliwość posiadania skrzydłowego jest wręcz nieodzowna. O ile mniej podejrzanie wygląda się popijając z koleżanką drinka w nadmorskim barze niż wysiadując samotnie na barowym stołku wlepiając się w każdego przechodzącego obok przystojniaka (albo i nie… zależy po ilu drinkach).

4. Bezpieczeństwo

Wymienione w trzech poprzednich punktach wady podróżowania samemu to jednak nic poważnego w zestawieniu z dbaniem o bezpieczeństwo Waszych rzeczy. Wyobraźmy sobie taki scenariusz – dojeżdżacie już w upragnione miejsce, widzicie w oddali tę wymarzoną plażę, pełni zapału układacie się na piasku by odetchnąć a tu już po 5 min skwar taki, że się wytrzymać nie da. Aż prosi się by wskoczyć do orzeźwiającej toni oceanu i zmyć z siebie przylepiający się upał. Jest tylko jeden mały problem – Wasz plecak ze wszystkimi najważniejszymi rzeczami leżący obok, nieświadomy zagrożenia. Nie ma z tej sytuacji łatwego wyjścia i nie są to rzeczy, o których myśli się zawczasu. Pomocny przyjaciel, który zostałby w tym czasie na ręczniku jest w tym momencie niezastąpiony!

5. Opalenizna na skwarkę

Pozostając w tematyce plażowania nasuwa się od razu kolejny dość prozaiczny problem – nałożenie na siebie kremu z filtrem. Fajnie jest sobie poleżeć brzuchem do góry ale jednak człowiek miałby czasem ochotę uciąć sobie drzemkę wystawiając plecy do słońca, bądź popływać z maską i rurką unosząc się na powierzchni wody. Bez odpowiedniego nasmarowania się jest to gwarantowane poparzenie skóry. O ile więc nienależycie do osób, które nie mają problemu z pogodzeniem się, że cały tył będzie buraczkowo czerwony i obolały, albo nie przeszkadza Wam myśl o proszeniu obcych ludzi o pomoc – to chyba podróżowanie solo nie jest warte takich wyrzeczeń.

6. W zdrowiu i chorobie

Nieważne jak będzie się przygotowanym choroba w podróży zawsze się może trafić. Czy to będzie zwykłe przeziębienie, zatrucie wyżej wspomnianymi daniami czy (odpukać) lokalne ustrojstwo nieodmienną prawdą jest, że o wiele przyjemniej choruje się w towarzystwie. Pomijając już nawet tak przyziemne rzeczy jak wezwanie pogotowia w razie potrzeby, przygotowanie posiłków, pomoc w przyniesieniu leków z apteki, to przede wszystkim komu będziecie marudzić nad swoim losem (i w przypadku panów przekazywać pełną treść testamentu), gdy dopadnie Was katar?

7. Piętno dziwaka

Nie wiemy czy zauważyliście ale większość rzeczy, gdy zaczyna się robić samemu wzbudza w obserwatorach co najmniej nieprzychylne spojrzenia… Zwyczajna przechadzka wzdłuż plaży nagle zamienia się w perwersyjne podglądanie osób obnażających swoje wdzięki (szczególnie jeśli zupełnie “przypadkiem” zawędrujecie na plażę dla nudystów… ubrani…), jedzenie solo w restauracji wzbudza pełne pobłażania spojrzenia nad “dzisiejszą młodzieżą”, która nie chce się ustatkować; zwyczajna chęć zabawienia się wieczorem w lokalnych klubach i barach staje się objawem alkoholizmu a przyjazna konwersacja z samym sobą nad ulubioną książką objawem początkowych stadium szaleństwa

8. Kulinarny ratunek

Podróżując w dalekie miejsca, gdzie lokalne słownictwo nie przypomina Wam żadnego ludzkiego języka, dogadać możecie się jedynie na migi a odmienny klimat gwarantuje również odmienne składniki dań, zamówienie potrawy w restauracji to nie lada wyczyn. Czasem traficie na żyłę złota – pyszne, sycące i tanie danie. Innym razem jednak potrawa wypali Wam wszelkie kubki smakowe i wszelkie wspomnienia z podróży zostaną przesłonięte wizją makabrycznej kuchni. Dzięki towarzyszowi podróży i jedzeniu na spółkę ograniczacie to ryzyko – dwa razy więcej dań to dwa razy większe szanse na trafienie czegoś zjadliwego.

9. Ekonomia skali

Jak wszyscy wiemy jedną z najważniejszych spraw dla studentów (tuż za życiem towarzyskim ;)) jest jego mocno ograniczony budżet. I tutaj przejawia się główna zaleta podróżowania w grupie – wychodzi to o wiele taniej! Nie ma nawet co wspominać o podwójnych kosztach mieszkania w pojedynkę w pokoju hotelowym (bo można zawsze wybrać hostel) ale dochodzą tutaj również koszty taksówek, jedzenia na mieście (bo w pojedynkę to już bezsensu sobie gotować) i wszelkiego rodzaju dodatkowych aktywności. Przy podróżowaniu grupą możecie zazwyczaj utargować specjalne zniżki czy w hotelu, w restauracji czy przy wejściówkach do obiektów i atrakcji turystycznych.

10. Zdarta płyta

Najgorsze z tego wszystkiego jest jednak, że po odbytej podróży nie masz z kim dzielić się wszystkimi pięknymi wspomnieniami. Oczywiście Wasi znajomi na pewno uprzejmie spytają jak udał się wyjazd i nawet z nieudawaną ciekawością przejrzą album miliona zdjęć z wyprawy. Czy jednak zrozumieją czemu sprzedawca na lokalnym bazarze mówił z tak rozbrajająco śmiesznym akcentem, smażone świeże sardynki popite białym winem powodują automatycznie, że zaczyna Wam burczeć w brzuchu, ten mały symboliczny tatuaż wydawał się dobrym pomysłem w danym momencie a 50 euro wydane po to by zobaczyć kupę starych kamieni nie robiło na Was wrażenia? A co dopiero cały miesiąc tego rodzaju opowieści? Niestety niektóre rzeczy jesteśmy w stanie dzielić jedynie z osobami, które mają podobne doświadczenia do nas.

Bonus

Jeśli nadal nie jesteście przekonani, że podróż w grupie jest znacznie fajniejsza, przyjemniejsza i bezpieczniejsza, spójrzmy na proste przykłady jakie niesie nam historia (bardziej lub mniej prawdziwa). Krzysztof Kolumb, Ernest Shackleton, ekspedycja Lewisa i Clarka, Bonny i Clyde, Don Quixote i Sancho Panza, Drużyna pierścienia, Tintin i Milou – wszyscy mają jeden wspólny mianownik, wyprawy w grupie. Jasne jest, że nawet wielkie postaci wolałby podróżować w kupie, bo tak po prostu raźniej!

Jest to oczywiście dość wyolbrzymiona wizja podróży w pojedynkę. Jako miłośnicy przygód wiemy, że wszystkie wymienione powyżej przeciwności można postrzegać jako emocjonujące wyzwania i tak Wam też radzimy ;) Jeśli jednak wolicie postawić na pewność i spokojną głowę to zdecydowanie grupowe wyjazdy studenckie są rozwiązaniem – oferują Wam komfort podróżowania w grupie z totalną swobodą spędzania czasu jak chcecie.

Share this post
  , , , , , , ,


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *